-Zanim odejdziesz.. - zaczęłam, widząc, że Raphael wycofuje się w krzaki. - Długo już tu jesteś?
-A co cię to interesuje? - odezwał się.
-Widzę cię po raz pierwszy. Tylko tyle. - odrzekłam do basiora. Choć tak właściwie, do krzaków, za którymi zniknął. Czułam jednak jego obecność. Już miałam iść dalej przed siebie, gdy usłyszałam dziwny dźwięk. Stanowczo zbyt głośny jak na wilka. Ba! Nawet na konia było to za głośne! Rozejrzałam się, jednak nic nie widziałam. Ponownie rozległ się ten odgłos. Przypominał on wycie, krztuszenie się i jeżdżenie widelcem po szkle. Jednocześnie. Aż przyprawiał o ciarki.
< Rae? Czo to będzie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!