- Właściwie teraz to my nie mamy za dużego wyboru..- biłam się z myślami.
Z jednej strony mój instynkt mówił mi że trzeba cicho zlikwidować
basiora, z drugiej strony patrzyłam na trochę zestresowanego Philla.
Serce mówiło mi że trzeba wracać, nie chciałam żeby coś mu się stało
obwiniała bym się do końca życia. Phill był zapatrzony w wilka,
pociągnęlam go lekko za futro i powiedziałam
- Cicho wracamy.
- Jestem za - odpowiedział szeptem
Usłyszałam szum trawy mając nadzieje że się myle. Odwróciłam się i
zobaczyłam szarego wilka który skakał na Philla. Z lekkiego rozpędu
skoczyłam w jego stronę automatycznym krzykiem :
- NIE !!
Wilk jednak był za silny, złapał mnie podczas skoku i razem uderzyliśmy w
drzewo a on ześlizgująx sie z niego zranił mi prawą łapę. Upadłam na
ziemie i starałam się przytrzymać wilka łapą.
Phill?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!