Wadera rzuciła się na mnie i przyłożyła nos do mojego nosa
-no proszę, uśmiechnij się-aby mnie zachęcić przejechała swoim językiem po pysku
Uśmiechnąłem się, ale nie chętnie, zarumieniłem się
-zadowolona?-spytałem ścierając ślinę Moon z pyska
-yhm-puściła oczko i zeszła ze mnie
Nie wiem dlaczego ale nie chciało mi się na nią rzucić i zrzucić z
jakiejś góry. W dziwny sposób złagodniałem,a może to Moon rozmrozi moje
alter egoskie serce?
<Moon podejmiesz się temu wezwaniu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!