Szeroki uśmiech jakoś nie mógł zniknąć z mojej twarzy. Położyłam swoje dłonie na bajecznie ciepłych policzkach Daniela, a swoje czoło przyłożyłam do jego. W ten sposób mogliśmy w jakimś stopniu stanowić prawdziwą jedność. Spojrzałam w jego wiecznie zmartwione oczy.
- To dla mnie wiele znaczy.- oznajmiłam miękkim tonem- Naprawdę wiele.
- Ale... Nawet nie udało mi się jej całej napisać...- wymruczał
- To nic, to nic. Liczy się sam gest. Sprawiłeś mi tym wielką przyjemność.
<Daniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!