-Nikt mnie nie porwał. Rozpoczęłam długą dyskusję z automatem, który nie chciał mi wydać reszty. Skończyło się na bójce, którą wygrałam. - odparłam, wychodząc zza filaru. - Poza tym, macie kawę.
Oczy dwójki chłopaków natychmiast skierowały się na dwa parujące kubeczki, które trzymałam w rękach.
-Kawa! Napój niebios! - jęknął Daniel i wziął ode mnie kofeinową bombę. Podobnie zrobił Jeff.
-A ty, co sobie kupiłaś? - zapytał.
-Gorącą czekoladę. Jakoś nie gustuję w kawie. - odparłam i wzruszyłam ramionami.
<Jeff? :> >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!