Chciałem natychmiast odpowiedzieć, ale zaschło mi w ustach.
-Dajcie nam trochę czasu na przemyślenia-Mruknął Thomas. Zgodziłem się z nim. Janson wzruszył ramionami, powiedział coś strażnikom, którzy zabrali nas do jakiegoś pustego pokoju. Było tam zupełnie biało. Ściany obite były miękką gąbką, a jedynym meblem był stół i dwa krzesła. Dostrzegłem lodówkę. Pytanie Avy Paige było debilne do tego stopnia, że rzygać mi się chciało. Czy po pięciu godzinach nie jedzenia niczego można nie być głodnym? Podbiegłem do lodówki, a ostatni kawałek śliskiej podłogi pokonałem ślizgając się na kolanach. Otworzyłem niską lodówkę. Był w niej kawałek schabowego i kanapka. Sięgnąłem po kanapkę, a Thomas powiedział:
-Zostaw mi coś!
-Ale ty już jadłeś!-Wgryzłem się w kanapkę.
-No i co? Mam Ci zabrać kanapkę siłą, sztamaku?-Warknął.
-Pfff, jak mówisz coś ze slangu strefy, to brzmisz jak Tłumacz Google.-Burknąłem biorąc kolejny gryz kanapki. Thomas nie odpowiedział. Chwilę ciszy przerwałem nagłą wypowiedzią:
-Tęsknię za Newtem. Jak myślisz, żyje?
Thomas nie zdążył odpowiedzieć, bo drzwi się uchyliły, a zza nich do pokoju wpadł...Newt!
-Newt! Ty jebany krótasie!-Zaśmiałem się i podbiegłem do przyjaciela. Niebiesko-zielone żyły na jego skórze były nieco bardziej widoczne.
-Jak się tu dostałeś?-Zapytał Thomas.
-No...Siedziałem po prostu na łące, aż tu nagle się pojawił górolot, porwali mnie. Zapytali mnie, czy chcę, by zdjęli mi Zatarcie, odparłem, że potrzebuję czasu, no i trafiłem tu.-Wytłumaczył Newt wstając.
-Czyli dokładnie tak, jak my dwaj-Przewróciłem oczami. Thomas podświadomie ciągle się szczerzył. Newt otrzepał się z kurzu. Drzwi, które wyglądały na dość nowe, szybko się otworzyły, a zaa nich wyszła ciemno-szara wadera. Jej zimne, niebieskie oczy wpatrywały się we mnie, potem w Newta, a potem w Thomasa. Wadera miała długie, kręcone, czarne włosy. Nagle zmieniła się w człowieka. Zatkało mnie.
-Teresa?!-Wrzasnął wkurzony Thomas.
-Tak.-Powiedziała krótko, po czym podciągnęła rękawy szaro-niebieskiej koszuli.-Przysłał mnie Janson. Kazał mi z wami porozmawiać.
-Nigdy Ci nie uwierzę. Cokolwiek powiesz, zawsze wychodzi nam to na złe-Warknąłem.-I co? Podobają Ci się twoje wstrętne wspomnienia?
-Ja przynajmniej mam co wspominać, a wy? Wy pamiętacie tylko Alby'ego i resztę tych głupków z labiryntu!-Powiedziała. Zmieniłem się w wilka.
-Ty wredna, paskudna, kłamliwa, cholerna su..-Zacząłem, ale Thomas powiedział do Teresy:
-Nigdy Ci już nie zaufamy. Kiedyś Cię bardzo lubiliśmy, ale..
-Ja jej nigdy nie lubiłem!-Powiedziałem do Thomasa.
-No dobra, ja Cię bardzo lubiłem, ale teraz gardzę tobą. Już nic dla mnie nie znaczysz.
Podobały mi się słowa Thomasa. Czyli mamy wspólnego wroga. Super.
-Janson powiedział, że..-Zaczęła Teresa.
-Gówno nas obchodzi, co on myśli!-Warknąłem. Newt lekko kopnął mnie w kolano, więc zamilkłem.
-Janson powiedział, że mam wam wytłumaczyć, jak działa Zatarcie.
-Gadaj, a potem po prostu spierdalaj.-Warknąłem.
-W waszych makówkach macie swego rodzaju...Chip, który blokuje wasze wspomnienia. Drobna operacja za pomocą metalowej maski i niewielkich igieł pozwoli na jego usunięcie. Drugi Chip pozwala DRESZCZowi nad wami panować. Tego drugiego usuwać nie będziemy. Wasze karalne nieposłuszeństwo zmusza DRESZCZ do używania nieco innego rodzaju środków, niż tylko wasze mózgownice.-Wytłumaczyła.
-Super. A teraz znikaj-Wygonił ją Newt. Dziewczyna wyszła i powiedziała krótkie:
-Pa.-Nikt z nas nawet nie pomyślał o pożegnaniu. Znów zmieniłem się w człowieka i powiedziałem:
-Myślę, że nie chcemy wspomnień, co nie?
-Nie miałem zamiaru nawet myśleć o usunięciu Zatarcia.-Powiedział Thomas.
-Ja też-Zgodził się Newt. Do pokoju wszedł Janson.
-Przepraszamy, ale razem z całym Departamentem zrozumieliśmy, że jeśli nie otrzymacie wspomnień, cała akcja zdobycia leku na Pożogę stanie się niemożliwa.-Wytłumaczył.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!