"Jak ja cię dorwę" - pomyślałem.Przez chwilę straciłem
Miu z oczu,jednak zauważyłem ją wchodzącą w głąb lasu.
"No nieźle spryciulo" Natychmiast pobiegłem sprintem do lasu.
Było w nim trochę ciemno,i nie przyjaźnie,ale cóż poradzić.
- Miu! - Gdzie jesteś? - krzyczałem z szyderczym uśmiechem.
Ta natomiast nagle wyskoczyła zza drzewa i znowu popchnęła,mnie
tak że spadłem znowu do śniegu...Ponownie wstałem i znowu pobiegłem za dziewczyną.Skryłem się za dużym świerkiem.Gdy Miu natomiast tylko podeszła do drzewa wyskoczyłem.
<Miu??

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!