24 kwi 2016

Od Zoy'a

Pobiegłem za wiewiórką aż na drzewo.Będąc na gałęzi zbliżałem się do jej kryjówki, nagle gałąź pękła, ale nie do końca. Znieruchomiałem ze strachu, nawet nie ważyłem się zrobić najmniejszego ruchu z obawą że, gałąź się urwie
-Pomocy!-zawołałem-Ratunku 
Nikogo nie było, naglę gałąź zaczęła trzaskać.TRACH!!
W ostatniej chwili złapałem się kory, wbijając głęboko swoje słabe pazurki, prędzej czy później się puszczę, bo będą się łamać.PYK... szpony ułamały się i już spadałem na ziemię. Trzasnąłem twardo na ziemię, czując jak kręgosłup trzaska a organy wewnętrzne zatrzęsły się, zakaszlałem. Wylądowałem przed jakimś wilkiem, nie byłem wstanie określić płci bo byłem zaszokowany, i jak na małego szczeniaka wszystko mnie bolało

<ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!