Szczerze? Nie spodziewałam się takie obrotu spraw. Zawsze myślałam, że
gdy zdradzę tą tajemnicę, zostanę odrzucona i zmieszana z błotem, lecz
jednak tak się nie stało. Byłam mu za to na prawdę wdzięczna.Za te
szczere słowa i pociechę. Otarłam jedną łapą łzy z pyszczka i podniosłam
wyżej. Popatrzyłam wtedy na Nena, na jego pyszczku widniał prawdziwy,
szczery uśmiech, przez co sama się delikatnie uśmiechnęłam. Położyłam
łepek na torsie, większego ode mnie basiora i wtuliłam się delikatnie w
jego futerko. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się tą spokojną chwilą,
miękkością jego futra.
- Dziękuje - szepnęłam cicho.
Ten pogłaskał mnie po ramieniu. Odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam
serdecznie. Postanowiłam o tym wszystkim zapomnieć i żyć
teraźniejszością. Odwróciłam się w stronę sarny i popatrzyłam pytająco
na basiora. Nie powiem dziczyzna ostatnio mi się przejadła.
- Chcesz to zjeść? - zapytałam cicho.
- Sam nie wiem - westchnął.
Popatrzyłam na niego pytająco i pomerdałam ogonem. Ten spojrzał na mnie i roześmiał się cicho:
- A tobie co?
- Mam pomysł! - powiedziałam rozradowana.
- Czuję, że to się źle skończy....
Usiadłam na ziemi i popatrzyłam na niego. Nie powiem, dawno mnie w
mieście nie było ale chyba już czas tam wrócić. Byłam dalej głodna, a
pomysł zawierał w sobie coś na prawdę przepysznego, czego dawno nie
jadłam.
- Co powiesz na pizze czy coś takiego? - zapytałam szybko - żeby się przejść, czy coś, tak wiesz dla rozrywki!
<Nen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!