- Od jutra będziesz ze mną chodził na treningi. - mruknęłam, lekko dźgając chłopaka w brzuch. - Trzeba to zrzucić.
- Toż to mięśnie!
- Taa, ukryte pod tłuszczem.
- Phi. - fuknął, udając oburzenie. - To jest erotyczna powierzchnia użytkowa.
- Dla kogo? Manekina czy dmuchanej lalki? - zapytałam z kpiną. Jeff znacząco poruszył brwiami i szeroko się uśmiechnął. - I ty twierdzisz, że to ja mam spaczone myśli..
- Zapomnij o tym. - odezwał się po chwili. - Ale ty na serio o tych treningach?
- Mhm. Parę kilometrów wokół watahy co dwa dni dobrze ci zrobi.
- Spoko. To o czwartej rano?
- Żartujesz sobie?
- Ty zaczęłaś. - stwierdził. Z cichym westchnieniem odczekałam jeszcze chwilę, aby Jeff mógł złapać oddech. - Idziemy?
- Prowadź, panie samcu alfa. - odparłam ironicznie, skrywając uśmiech.
< Jeeeeff? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!