Sama nie wiedziałam co o tym myśleć. Najpierw sam mnie przytulił, potem
na znak wdzięczności chciałam postąpić tak samo, ale po prostu mnie
odepchnął. To mogło znaczyć tylko jedno, trzeba było po prostu go nie
dotykać, nic nie mówić, może tak by było lepiej. Może nie dostałabym
słownego,lisica w twarz. Dis a może on ma zmienny charakter? Sama nie
wiem. Rozmyślanie przerwał mi widok Nena, wkraczającego pod samochód.
Bez zbędnego zastanawiania się, rozpędziłam się i wyskoczyłam w stronę
basiora. W ostatniej chwili odepchnęłam go na bezpieczny chodnik.
Przekręciłam tylko łepek w prawą stronę, a moim oczom ukazały się dwa
światła. Udało mi się tylko zmienić postać. Zbliżający się samochód,
mimo pisku opon, nie wyhamował. Poczułam najmocniejsze uderzenie w prawy
bok, w moim życiu, przez co pisnęłam głośno. Dziwne uczucie, jakby ktoś
wyrwał mi część brzucha, jakbym czuła wyrwę. Mocny upadek na asfalt,
sprawił, że straciłam czucie. Poczułam jak nagle moje oczy opanowuje
dziwna mgła. Oddech stał się o wiele płytszy, powieki same się zamykały.
- Dis! - to było ostatnie co usłyszałam, oprócz krzyków ludzi i pisku opon.
Czy tak będzie wyglądał koniec? A może to po prostu lepszy początek?
Okropny ból głowy, smak krwi oraz tracenie czucia w całym ciele,
opanowywały mnie w sekundę. Opadłam na zimny asfalt, by już po chwili
zemdleć.
<Nen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!