Burza rozszalała się na dobre. Usiadłam trzymając na kolanach opasłą księgę i czytałam swoje wspomnienia. Niebezpiecznie piorun uderzył obok mnie. Wystraszona z lekko podpalonym ogonem zaczęłam biec przed siebie. Pioruny uderzały z siłą w ziemię. Za wzgórzem zauważyłam jaskinię. Biegłam przed siebie nie zwracając na nic uwagi. Byłam coraz bliżej i bliżej dobiegnięcia do celu. Błyskawica trafiła we mnie i zemdlałam. Kiedy się ocknęłam przestało padać, nie mogłam się poruszyć.Wszytko mnie bolało, od głowy aż po nogi. Z trudem wstałam, ruszyłam do jaskini.
- Kim jesteś?! - zapytał męski głos.
- Nazywam się Amortencja. Jestem z Watahy Niebieskiej Zorzy. - powiedziałam.
Usiadłam na posadzce w jaskini. Była zimna i mokra.
<Nenyto?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!