Popatrzyłam na chłopaka i wyobraziłam sobie go jako wilka, bez futra,
tak po prostu. Na początku miałam w planie się nie zaśmiać, ale to
wszystko sprawiło, że roześmiałam się bardzo głośno. Ten tylko
uśmiechnął się do mnie, czekając na moją odpowiedź. Otarłam łzy i
oparłam głowę na ręce, by już po chwili się odezwać:
- Przyznaj się, nie usunąłeś całego futra - zaśmiałam się.
- Emmm a nawet jeśli?
- Możliwe, że dlatego część ubrań została - powiedziałam z uśmiechem.
- Nie głupie...
- Poza tym, ciesz się, że futerko ci odrosło, bo jakbyś teraz wyglądał? Tak sobie po prostu siedział?
- Nie mów, że nie cieszyłabyś się na ten widok - zaśmiał się, przyglądając mi się uważnie.
Uderzyłam się delikatnie w czoło, kręcąc głową. Nie wiem jak on to
robił, że za każdym razem gdy coś się działo, on potrafił mnie
rozśmieszyć, ominąć temat. Uśmiechnęłam się delikatnie, po czym wstałam
razem z towarzyszem.
- A ty gdzie? - zapytał, łapiąc mnie delikatnie za ramię.
Odwróciłam się na pięcie, objęłam go ramionami i wtuliłam w jego tors.
Był dość zaskoczony, gdyż jego serce przyśpieszyło rytm bicia, a oddech
stał się cięższy. Mimo wszystko zaśmiał się cicho, pod nosem. Zamknęłam
oczy, by móc bardziej skupić się na biciu jego serca.
- Mam tylko prośbę - szepnęłam.
Ten objął mnie delikatnie ramionami, po czym pogłaskał delikatnie po
plecach. Uśmiechnęłam się pod nosem i mocniej wtuliłam w chłopaka.
- Hmm?
Przełknęłam ślinę i odważyłam się odezwać:
- Nie zostawiaj mnie tak już... - szepnęłam ledwo dosłyszalnie.
<Nen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!