- Oj, Mor.. Nie bój się. Póki jesteśmy w wiosce elfów, mamy zapewnione bezpieczeństwo. W końcu one nie mają ludzkiego mięsa i nie piją kawy. - odezwałem się z szerokim uśmiechem.
- Skąd ta pewność? - wymruczała. Westchnąłem cicho. Nie byłem pewien, czy aby na pewno można jej to pokazać. Jednak uczucia wygrały wojnę z rozsądkiem. Odwróciłem się tyłem do dziewczyny i uniosłem tył bluzy w górę, ukazując znamię w kształcie płonącego sztyletu.
- I co to ma niby być? - zapytała.
- Znak, że kiedyś również byłem elfem. Doskonale znam ich obyczaje oraz sposób obrony. Więc.. Uwierz mi. Tu jesteś bezpieczna. - odpowiedziałem przyciszonym tonem, nawet nie spoglądając na Różową. Z kolejnym westchnieniem wstałem z łóżka i wróciłem na pseudo balkon.
< Mor? Dam dam daaam~ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!