Wybiegłam z lasu, w którym znajdowała się wataha, a Rose tuż za mną. Zmieniłyśmy się przedtem w ludzi.
- Dobra, Rose, ubieraj to. - podałam jej kominiarkę.
Wadera ubrała ją posłusznie, a ja zrobiłam to samo. Aby nikt nas nie zauważył, a raczej naszych kominiarek, założyłyśmy kaptury, dzięki którym nasze twarze stały się nieuchwycalne dla ludzkiego oka. Jedynym minusem w tym wszystkim było to, że słońce świeciło jasno nad widnokręgiem. Przez to były troszeczkę większe szanse na zobaczenie kominiarek...
Idąc tak, dotarłyśmy przed bank.
- Na pewno tego chcesz? - zapytałam Rose i splunęłam na bok.
- Tak! - wykrzyknęła.
- W takim razie, chodźmy!
<Rołs? Brak weny :( >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!