- Ty zła osobo! - wykrzyknęłam, rzucając waderze śniegiem w pyszczek. Ta zaczęła prychać i kichać, dzięki czemu zyskałam czas na "ucieczkę". Schowałam się za najbliższym drzewem i czekałam, aż Pazzo zdecyduje się do mnie podejść. Jednakże chwila ta trwała zbyt długo. Wychyliłam się zza pnia i spojrzałam na wilczycę, która promiennie się do mnie uśmiechała.
- Pazzoooo..
- Hmm?
- Co ty na to, aby poodkrywać tereny? - zagadnęłam, unosząc brew w górę.
<Pazzo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!