Patrzyłem na to wszystko z przerażeniem.
Skoczyłem na smoka zacząłem go gryźć,drapać,używałem nawet mocy
zmieniania się w cień,ale bezskutecznie.Kreatura była okropnie
silna,zaczęła wsysać,ciągnąć Urazę do wody.
- Uraza! - zatkaj uszy!
- Po co ?
- Zatykaj!
Gdy wadera mnie posłuchała,zacząłem ogłuszać smoka śpiewem ,okropnie bolesnym.
Nie chciałem go zabijać,jeszcze nie próbowałem zabijać tą mocà smoka.
Smok zaczął skrzeczeć z bólu puścił łapę Urazy,a ta upadła na ziemię.
Gdy ból smoka minął znowu zaczął się do niej zbliżać.Tego było za
wiele,popchnąłem Uraze na bok,a sam zostałem.Używając super
siły,potrzymałem łapy, ostrza smoka.
- Uciekaj! - rykłem do wadery.
- Nie zostawię cię
- Powiedziałem uciekaj! - rykłem głośniej.
<Uraza ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!