- Masz szczęście, głupia larwo, że nic mi nie jest. - mruknęłam. - I nie powinno Cię obchodzić, co wcześniej mówiłam.
- Mrr... Ostra i wredna... Taką właśnie Cię lubię. - puścił mi oczko.
Zdzieliłam go w twarz.
- AUĆ! CO TY SOBIE KUŹWA MYŚLISZ?!
- Że jesteś mięczak.
Westchnął. Ja zaś uśmiechnęłam się zadziornie.
Rae miał coś powiedzieć, ale chwyciłam jego usta i ścisnęłam mocno, aż został mu odcisk. Usłyszałam szmer w krzakach.
- Zamknij ryło, Raphaelu. Słyszę coś, więc bądź tak łaskawy i się przymknij, dobrze?
Pokiwał głową na "tak".
Nagle zza krzaków wyskoczył...
<Rae? O: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!