Zerknęłam pytająco na wadere. Dopiero po chwili dotarło do mnie co miała na myśli.
-Tak, tak- odparłam wdrapując się na duży głaz wyrastający z ziemi tuż przed dziewczyną.
Gdy usadowiłam się wygodnie na nim, zmierzyłam wzrokiem zwłoki blondyna. Lekko wzdrygnęłam się widząc jego ,,krwawy uśmiech". Odwróciłam szybko głowę i zauważyłam że Miu przybrała znów postać wilka. Najwidoczniej nie zdawała sobie sprawy że ją obserwuje, przez co zobaczyłam jak wpatruje się w ciemny las przed nami.
-Eh, uciekli-Burknęła pod nosem prawie bezdźwięcznie i uśmiechnęła się do mnie jakoby nigdy nic.
-Nie martw się, zaraz przylecą kruki, nic się nie zmarnuje-Te słowa samica wypowiedziała z niewyobrażalnym spokojem. Cieszyło mnie że pomimo wszystko umiała zachować zimną krew.
-Coś się stało?- Zapytała wyrywając mnie z zamyślenia, na co ja zaprzeczyłam i zmieniłam temat.
-Nie, to gdzie teraz?
<Miuuuu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!