Zeszłam z wierzchowca dziewczyny i uważnie się rozejrzałam. Potworki nas ignorowały. Bogom dzięki. Nie chciałam wdawać się w walkę teraz, co było u mnie niespotykane. Po chwili usłyszałam stukot. Savey zeszła z konia i zaczęła dreptać za mną.
- Miu.. Wiesz, gdzie idziemy?
- Wiem. Muszę znać mój dom, prawda? - odparłam, uśmiechając się. Dziewczyna wzruszyła ramionami i zaczęła wpatrywać się we Flegeton płynący po naszej prawej. Płynny Ogień rzucał jasne światłocienie na każdy obiekt w jej zasięgu.
- Trzeba dostać się tam. - odezwałam się po pewnym czasie. Wskazałam na górę, której wierzchołek rozmazywał się w kłębach ciemnoczerwonych chmur.
- Jak?! - zawołała.
- O tym później. Wpierw nie dajmy się zabić. - mruknęłam, przecinając Empuzę lecącą wprost na nas.
< Sav? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!