Zaczęłam płakać.
-Lily chodź-powiedział Al. Wziął mamę na grzbiet i ruszył w stronę jaskini. Poszłam za nim. Gdy dostarliśmy do domu basior położył mamę na posłaniu. Położyłam się obok niej.
-Lily zostań tu, ja biegnę po kogoś kto jej pomoże
-Dobrze
Al wybiegł z jaskini. Wtuliłam się w mamusie.
-Będzie dobrze, Al pobiegł po kogoś kto ci pomoże-powiedziałam przez łzy. Mama lekko się uśmiechnęła.
<Mamo? Brak weny :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!