- Napewno nic Ci nie jest? Bo wiesz, jak się coś stało, to później na
mnie będzie. - mruknęłam, po czym zaczęłam uważnie oglądać twarz, ręce i
w ogóle zrobiłam przegląd Minho.
- Naprawdę, jestem zdrów jak ryba. - westchnął. Uśmiechnęłam się lekko.
Dlaczego on udaje? Przecież widzę, że coś jest nie tak. Ujęłam
delikatnie jego podbródek, po czym złożyłam mu mały prezencik na
policzku. Małego, słodkiego całusa.
- A to za bohaterską postawę. - powiedziałam, po czym wstałam z ławki. -
Teraz chodź, pora wracać. Ogólnie, jak chcesz, możemy się jutro znowu
spotkać. - przymrużyłam oczy, patrząc na niego. On był zszokowany i
sytuacją, i tym co mu zrobiłam. Stanął na równe nogi, po czym podszedł
do mnie.
- M-Możemy iść. - wyjąkał i... Złapał mnie pod ramię. - A co do
spotkania... Zobaczy się. - nie wierzę! On dał mi rękę! Jeju, ten koleś
musiał mu pomieszać we łbie. Powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę
watahy. Przy wejściu do lasu, zmieniliśmy się w wilki. Minho odprowadził
mnie do miejsca, gdzie spotkał mnie po raz pierwszy, a on sam pobiegł
nie wiadomo gdzie.
- To pa~! - zawołałam za nim i wdrapałam się na najbliższe drzewo.
Ten. Dzień. Był. Epicki~
< Minho? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!