Była noc . Ze snu wyrwały mnie dziwne śmiechy .Wyszedłem z jaskini, żeby zobaczyć co to, a raczej kto to. Jednak tam nikogo nie było. Wróciłem. Gdy byłem w środku, znowu usłyszałem śmiechy. Wyszedłem - pusto . Wracam - znów słyszałem śmiechy. W końcu miałem tego dosyć, więc wyszedłem i powiedziałem :
- Moje łapki śmierdzą łajnem, jak nie przestaniesz się śmiać, to cię nimi wysmaruje!
Zapadła cisza - nareszcie! ! . Ale nie na długo . Po piętnastu minutach ten koleś znów zaczął się śmiać . Wziąłem w łapki wielką encyklopedie i latałem z nią po okolicy , waląc o przypadkowe przedmioty, miejąc nadzieje że wśród nich znalazł się ten ktoś . Nastała kompletna cisza . Zamknąłem oczy . . . I znów śmiechy ! W końcu ucichły i zasnąłem . Jednak to nie koniec . Nad ranem ten sam śmiech co w nocy obudził mnie . Wybiegłem z jaskini i zobaczyłem takiego basiora :
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://files.watahy9.webnode.com/200000155-0d84011bb1/commission___damien_by_kayfedewa-d4x4osb.jpg&imgrefurl=http://wataha-czarnokrwistych.blogspot.com/2013/05/nowy-wilk.html&h=509&w=735&tbnid=xnMzwIyRbIQUpM:&docid=n4Ce4B64UVZPjM&hl=pl-PL&ei=Dw_vVZT8EOrMygPNjLiADQ&tbm=isch&ved=0CCgQMygLMAtqFQoTCNS_q_zv58cCFWqmcgodTQYO0A
- Pivot !!!!!!!!!!! - wrzasnął basior, po czym pobiegł w moim kierunku i mnie przytulił, a stałem jak ten debil. Odepchnąłem go z całej siły . Nie miałem zamiaru go tulić. Powiedziałem :
- Odejdź zboku, nie znam Cię!
- COO? ! Jestem twoim ojcem - odpowiedział zdziwiony basior
W tym momencie zrobiłem największy wytrzeszcz w historii.
Nagle z krzaków wyszła różowo-fioletowa wadera.
- Pivot! - wrzasnęła entuzjasrtycznie piskliwym głosikiem.
- Odwalcie się ode mnie pedofile , nie mam zamiaru was poznawać ! - burkąłem wściekły .
- Nieładnie tak mówić do rodziców - powiedziała oburzona wadera i złapała mnie za kark .
-Puszczaj - burkąłem wściekły i wyrwałem się z jej łap . Wadera zagroziła mi drogę i warkneła . Zobaczyłem, że obok niej przechodzi jakiś kot , więc wziąłem go w łapki i cisnąłem nim z całej siły w waderę . Kot wbił pazurki w jej pysk .
-Już pędze Glimmer ! -wrzasnął basior ,po czym pobiegł w stronę " Glimmer " z kijem w łapkach , i zamachnął się nim . Chyba celował w kota , ale uderzył Glimmer, a kot nawet nie drgnął . Basior w następnej kolejności wziął łom, ale znów trafił w Glimmer .
- Możesz przestać? ! Zamiast bić kota, bijesz mnie!Kot gdy usłyszał, że to jego mieli bić , zszedł z twarzy Glimmer, przy okazji ją oszpecając ( choć wcześniej i tak była brzydka XD ) . Mięli mnie dość I mnie osaczyli. Wtedy zacząłem wołać o pomoc. Zobaczyłem jakiegoś wilka i kamień spadł mi z serca .
<Piłka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!