Wdrapałam się na wyższe partie drzewa, aby mieć lepszy widok na okolicę. Niby miałam spać, lecz sen z trudem przychodził. Wsparłam się więc do pół-siadu i oglądałam gwiazdy. Gwałtownym ruchem innej gałęzi sprawiłam, że spadła z niej szyszka. Z zapartym tchem obserwowałam spadający owoc, który z cichym "puk" wylądował na czole Jeff'a.
- Miu! Co ty robisz?
- Drzewo molestuję, a co?
- Miałaś spać!
- Dokładnie. Miałam. Ale mi się odechciało. - odparłam. Wbrew moim słowom ziewnęłam.
- Czyżby? - zapytał zawadiacko.
- Zamknij się. Chyba, że chcesz dostać kolejną szyszką.
- Tak, tak. Idź już spać, a nie gadaj.
- Pff.. - burknęłam, jednak przymknęłam oczy, oddając się w objęcia snu.
< Jeff? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!