Uśmiechnąłem się pod nosem, a grymas ten wywołany był zachowaniem dziewczyny. Była uparta jak osioł... Albo lepiej jest porównać do uporu mojej jedynej żyjącej siostry- Kalty. Obie zachowywały się podobnie, może to dlatego czułem dziwną sympatię do Nifenye. Zacząłem przerzucać karty mojej pamięci, w poszukiwaniu obiektu, o którym mówiła.
- Chodź...- mruknąłem, odpuszczając
- Jej!- pisnęła, jak mała dziewczynka
Złapałem ją za rękę, przedtem przełamując wszelkie wewnętrzne opory i ruszyłem szybkim krokiem w stronę centrum. Nie chciałem by zgubiła mi się po drodze, stąd to moje nietypowe zachowanie.
<Nif? Porażka ;-;>
- Chodź...- mruknąłem, odpuszczając
- Jej!- pisnęła, jak mała dziewczynka
Złapałem ją za rękę, przedtem przełamując wszelkie wewnętrzne opory i ruszyłem szybkim krokiem w stronę centrum. Nie chciałem by zgubiła mi się po drodze, stąd to moje nietypowe zachowanie.
<Nif? Porażka ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!