- Oki. - odparłam, otwierając jedną z czarnych szafek. Wyjęłam z niej ciemnoniebieskie opakowanie i nasypałam dwie łyżeczki kawy do kubka. Zaniosłam parujący napój do salonu i położyłam go na szklanym stole.
- Jeff! Gdzie cię wsysnęło?
- Już nigdzie. - usłyszałam odpowiedź za sobą.
- Co, spodobało się panu na piętrze? - zapytałam z uśmiechem, odwracając się w stronę chłopaka, a jednocześnie schodów.
- Oooo, kawa! - zawołał wymijająco. Moją twarz ponownie rozjaśnił przelotny uśmiech.
- Ja idę spać. Jeśli poczułbyś znużenie, nie wahaj się korzystać z sypialni. - mruknęłam, tłumiąc ziewnięcie.
- A ty gdzie idziesz?
- Na kanapę, oczywiście. - odrzekłam, kierując się na górę. Z półki w sypialni wyjęłam jeden z koców oraz poduszkę i skierowałam się z powrotem na dół. Rzuciłam rzeczy na fotel i zamknęłam mieszkanie, gasząc przy okazji światło.
< Jeeeeff? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!