Biegłem ile sił w łapach ktoś krzyczał i błagał o pomoc wyskoczyłem zza krzaków i zobaczyłem waderę otoczona przez trzy wielkie Basiory z innej watahy. Bez zastanowienia skoczyłem na jednego i wbiłem kły fundujac mu śmiertelną dawkę jadu. Pozostałe dwa rzuciły się a ja zrobiłem unik wiec te zderzyły się głowami,gdy użyłem wyładowania oboje byli nieco zwęgleni i martwi. Obróciłem sie i spytałem
-Nic Ci nie jest ?
-Nie dziękuje .. coś ty za jeden
-Jestem Bad Boy a ty ?
-Masy
-Pomóc w czymś ?
<Mady>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!