- Nie czuje się najlepiej - dotknęłam karku po czym zauważyłam że krwi jest coraz więcej.
- Może jednak zaprowadze cię do medyczki - stwierdził.
- Chyba masz racje, Savey - uśmiechnęłam się.
- Kiba.
Biały basior pomógł mi wstać i powoli prowadził mnie do medyczki.
Potykałam się praktycznie o wszystko ale za dużo dzisiaj przeszłam żeby
się tym przejmować. Gdy weszliśmy do jaskini od razu podbiegła do mnie
wadera z pawim ogonem.
- Jestem Tenebris, co jej się stało ? - zwróciła się do basiora.
- Pare ran ale największa chyba na karku.
- Dobrze ide przygotować rzeczy a ty zaraz ją przyprowadź.
Gdy wadera zniknęła w głebi jaskini odezwałam się do Kiby.
- Przepraszam że jestem taką kaleką i problemem.
< Kiba ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!