-No jaaasne, że tak, kotuś.-uśmiechnąłem się i chwyciłem ją za rękę-chodźmy.
Postanowiliśmy iść nad jezioro, pokąpać się. Nad jeziorem było ciepło, przyjemnie. Jak to ja, zdjąłem koszulkę i od razu wskoczyłem do wody. Przy okazji ochlapałem Aberatę. Woda była cieplutka, aż miło było się kąpać.
Zacząłem odpływać coraz dalej, a Aberata bała się, że utonę. Czasem nurkowałem na dość długi czas, a potem wyłaniałem się spod tafli wody niczym potwór z Loch Ness, a nastem ją przytulałem. W końcu wypaliłem:
-Achm... Kochanie...
-Tak?
-Skoro już tak nawijasz o tych dzieciach, to może moglibyśmy się o nie postarać? Nie przepadam za nimi, ale byćmoże bym je polubił, gdybym miał własne..?
<Aberata? Sauron taki zmiennizdaniowy xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!