Spojrzałem na nią z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Nie wiedziałem co mamy zrobić. Byłem już trochę głodny, ale Bandera, chyba też. Robiło się, strasznie zimno. Wstałęm, Bandera chciała mi pomóc, ale odmówiłem. Chciałęm znaleść coś do jedzienie.
- Nie możesz tak iść- powiedziała, trochę zdenerwowana
Westchnąłem. Ból był naprawdę duży, nie wiedziałęm, czy dam radę. Widziałęm z daleka parę królików, chciałęm chociaż jednego upolować. Nie miałęm siły, żeby co kolwiek zrobić. Nawet nie pobiegłęm. Nagle jakiegoś królika złapałęm za puszysty ogonek. Ugryzłęm go parę razy, tak aby mi nie uciekł. Wziąłem go do pyszczka i zaniosłęm Banderze. Podałęm jej zdobyć a, ja się położyłęm się na trawie. Byłęm też głodny, ale wolałęm, żeby ona go zjadła. Spojrzała na mnie.
- Nie chcesz?- zapytała
- Nie...
Trochę była zdziwiona. Uśmiechnąłem się, do niej, tak aby nie miała podejrzeń, że coś nie tak.
(Bandera? :3)
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!