Kiedy mnie objął- poczułam się... po prostu dziwnie. To był taki szczery, niewymuszony gest z jego strony, który kompletnie mnie zadziwił. Mało tego, ciało na tę jedną chwilę odmówiło mi posłuszeństwa, przez co stałam się taką porcelanową laleczką. Dopiero śmiałe "Idziesz?" Daniela i zimny powiew wiosennego wiatru przywrócił mi panowanie nad sobą. Odpowiedziałam mu nieznacznym skinieniem głowy, zrywając się do biegu. Chuch... Trochę głupia sytuacja. Zrównawszy z nim kroku, przystopowałam, jednocześnie wkładając dłonie do kieszeni poszarpanych jeansów. Dopiero teraz dotarło do mnie, jak musieliśmy wyglądać. Chłopak w czerni oraz glanówa-metalówa. Aż zaśmiałam się, zwracając tym samym uwagę niektórych przechodniów. Ich krzywe spojrzenia przypomniały mi o tym, że nie znajdowałam się na ziemiach neutralnych, gdzie nikt nie przejmował się takimi odpałami oraz elementami pokroju mnie. Nie. To siedziba ludzi, a oni potrafili wyśmiać każdego.
- Co cię tak cieszy?- zapytał Danny
- Wszystko- rozłożyłam ręce, pokazując jak wielkie jest to, co mnie śmieszy.- A zwłaszcza to, jak musimy wyglądać! Emo-metalo-glano-potworo-coś i wysoki, ubrany na ciemno facet. Wyróżniamy się w tłumie, zauważyłeś? Śmieszą mnie spojrzenia tych wszystkich ludzi. I cieszy to, że miałam okazję, by ponownie znaleźć się w miejscu, którego normalnie bym nie opuściła. No i to, że to koniec tej całej tułaczki... O, popatrz! Pizzeria. Zamawiamy na wynos i idziemy do ciebie czy jemy na miejscu?
<Dan? Wybieraj xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!