Widząc znamię na plecach Zen'a otworzyłam szerzej oczy. Czemu mi wcześniej nie powiedział?
-S-sugoi-wyjąkałam. W moim mniemaniu moja mina była poważna, jak zwykle. Jednak uśmiech Zen'a sprawił, że zorientowałam się, że moja facjata wyglądała bardziej tak →
-Yyy... Mor, krew Ci leci z nosa-zauważył. Zawstydzona wytarłam krew nadgarstkiem.
-Spoko, nic mi nie jest-odparłam. Krew wciąż leciała, ale nie tak intensywnie. Wytarłam jeszcze raz krew.
-Eee... Może dam Ci chusteczkę, co?-Zaproponował Zen.
-Obejdzie się, ale dzięki-odparłam.
-Co ty, masz jakiś niedobór witamin, że tak nagle...-Pomyślał na głos Zen. Wzruszyłam ramionami z miną "wiem, ale będę udawać, że nie wiem, czemu". Omijając temat, zaproponowałam:
-Hey, może się przejdziemy?
-W sumie nie mam nic do roboty...-Uśmiechnął się, wziął klucze, otworzył drzwi i wyszedł, a ja za nim. Zamknął mieszkanie, a już po chwili snuliśmy się po ulicach Adefilion. Nagle zaczepiła mnie Cutt.
-O, hej-powiedziałam. Cutt gwałtownie złożyła ręce i zaciskając powieki odezwała się:
-Mogę prosić o pomoc? Miałam pomóc Urazie z Bahamutem, a do tego potrzebne są takie karteczki ze stodoły, stoi dwie przecznice stąd. Przynieślibyście mi je? Powinny leżeć w takiej szafce na wejściu. Idźcie tak, jak idziecie, a się natkniecie na taki budyneczek z napisem "jebać policję". To pomożecie?-Zapytała.
-No jaha-powiedziałam.
-Danke-powiedziała Cutt i odbiegła niczym Naruto, czyli z rękami do tyłu. Ruszyłam do przodu. Dość szybko ukazała się przed nami stodoła.
-Napis się zgadza-powiedziałam i wskazałam na grafitti.
-Nom-powiedział Zen i próbował otworzyć drzwi stodoły. Po chwili zauważyłam kluczyki pod krzakiem.
-Fajnie, że Cutt nas przestrzegła-powiedziałam i sięgnęłam po nie. Rzuciłam je do Zen'a, a ten otworzył drzwi. Włożył klucze do kieszeni. Przeciąg od razu zamknął drzwi, kiedy weszliśmy. Dopiero wtedy zauważyłam, że w stodole było cholernie ciemno. Boję się ciemności. Zadrżałam. Nagle Zen zwrócił uwagę na rozwiązaną sznurówkę. Wykorzystałam okazję i złapałam się za jego koszulkę od tyłu, prowizorycznie go tuląc. Zen spalił buraka i wyjąkał:
-Eee.. Mor, co ty...
-Nie wolno Ci nikomu o tym mówić-rozkazałam.
-Ty... Boisz się ciemności?-Zapytał nagle. Pokiwałam głową, mocno zawstydzona.
-Tak. Kiedy miałam kilka lat, byłam zamknięta w pralce na pięć godzin. Od tamtego momentu boję się ciemności-wyznałam.
<Zenie? XD>
Nie no, z tą pralką najlepsze XD
OdpowiedzUsuńDanke :')
Usuń