Poszłam na plażę. Szłam przez park. Jak tu pięknie... Wręcz niesamowicie. Rozglądałam się na boki. Po jakimś czasie dotarłam do celu, czyli plaży. Zauważyłam jakąś waderę. Zaczęłam się jej przyglądać. Nie kojarzyłam jej. Nagle odwróciła się.
- Witam, jestem Daika, należę do Watahy Niebieskiej Zorzy. Mogę w czymś pomóc?
Aha, pewnie jest nowa. Ale dobrze, że należy do watahy.
- Nie. Przyszłam tu tylko posiedzieć. Często przychodzę tutaj patrzeć na zachód słońca, a potem leżeć i spoglądać na niebo pełne gwiazd... przepraszam. Jestem Rose - podałam waderze łapę.
- Miło mi cię poznać - uśmiechnęła się Daika.
- Wzajemnie - odwzajemniłam uśmiech.
- Niestety muszę już iść.
- Dobrze, to pa!
Daika poszła, a ja zostałam na plaży. Pa kilku godzinach zasnęłam.
~~~~~*~~~~~
Obudziłam się rano. Nadal leżałam na plaży. Poszłam na polowanie. Wytropiłam jelenia. Rzuciłam się na niego i szybko zabiłam. Zobaczyłam Daikę.
- Cześć! - krzyknęłam.
- Hej - podeszła do mnie.
- Chcesz trochę? Złapałam bardzo dużego, więc sama go nie zjem - zaśmiałam się.
<Daika?>
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!