-No to co? Jedziemy do stadniny?-spytałam.
-Musimy się przygotować-powiedziała mama.
-Ehh no oki
Dorośli wstali z łóżka.
-Leć się ubrać-rzekła mamcia.
-Oki
Wzięłam ubrania i pobiegłam do łazienki. Umyłam twarz i spięłam włosy w luznego kucyka. Wyszłam z łazienki i poszłam do jadalni. Przy stole siedziała ubrana mama. Ja także usiadłam przy stole. Chwilę później przyszedł Al. Zjedliśmy śniadanie.
-Jedziemy?-pytałam podekscytowana.
-Jedziemy-odparł Al.
Wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśmy do stajni. Wybiegałam z auta. Poszłam przywitać się z Mistiną.
-Cześć Misti-pogłaskałam klacz po chrapach.
W kieszeniach od spodni schowałam smakołyki dla klaczy. Wyciągnęłam kostkę cukru i dałam ją Misti. Pięć minut później doszła do mnie mama z Al'em.
<Mamo?>
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!