Uśmiechnąłem się szeroko,widząc Rose.
Wyglądała piękniej niż zwykle,hmm może dlatego że dobrała te
kolory które najbardziej odwzwierciedlały jej charakter? A z resztą ona zawsze
wygląda pięknie..Służebne zostawiła nas samych.Siedzieliśmy przy ogromnym stole,ja na końcu i Rose na jego końcu.Dzieliły nas z 5 metrów,dlatego przesiadłem się bliżej niej wpatrując się w jej niesamowite oczy.
<Rose? Wena se poszła ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!