20 wrz 2016

21 sie 2016

Od Nyrenthii CD Reika

Usiadłam mu na brzuchu, patrząc mu się w twarz. W mojej głowie było tylko jedno..  "Czy chce to zrobić?" Położyłam się na nim i wyszeptałam:
-Chcesz tego?
Spojrzał się na mnie i odpowiedział:
-No nie wiem, nie wiem... :3
Zaczęłam się rozbierać, on też. Gdy byliśmy już w samej bieliźnie, zamieniliśmy się w ludzi. Reik rzucił mnie na łóżko i zaczą całować, po czym zaczą schodzić w dół. Gdy doszedł do piersi, nie wiedziałam co mam robić. Po krótkim czasie znudziły mu się moje cycki, więc schodził jeszcze niżej. Zaczą powoli ściągać moje majtki...  Teraz to już serio nie wiedziałam co mam robić...

<Reik?>

17 sie 2016

16 sie 2016

Od Reik'a Cd Nyrenthia

Od prawie samego początku czułem że coś planuje, ale nie wiemdziałem że chodzi jej o to... No nic. Skoro tak już się napaliła...
-Nie... Nie przeszkadza mi to.-Odpowiedziałem.
Nyr ucieszyła się słysząc moją odpowiedź. Poszedła do łazienki, przebrała się w piżamę i poszliśmy razem do jej pokoju. Położyliśmy się razem. Nyr leżała przede mną. Była tak blisko że w końcu mi stanął... Chyba to poczuła bo prawie od razu obróciła się twarzą do mnie. Wyciągnęła rękę i złapała mnie za niego.
-Już ci stanął?-Zapytała cała czerwona.

<Nyr?>

Od Karmy

Chwyciłem pistolet w jedną rękę. Przymknąłem lewe oko i wycelowałem w dziurę w drzewie. Trafiłem, a plastikowa kulka od ASG wpadła do dziupli. Przykucnąłem i położyłem plecak na ziemi. Odwróciłem go w swoją stronę i wyciągnąłem z niego bułki z mięsem. Przy okazji wyciągnąłem MP3 i słuchawki. Włączyłem na urządzeniu "Hollywood Undead - How we roll" i włożyłem bułkę mięsną do ust. Zanim piosenka się zaczęła, usłyszałem jakieś kroki.
-Jeśli chcesz podchodzić do ludzi cicho, stawaj wolniej kroki i zakładaj lżejsze buty. Plus pofarbuj włosy na ciemniejszy odcień, czerwień razi w oczy-powiedziałem do nieznajomej istoty.
-Odezwał się czerwonowłosy. Twoją czuprynę widać z kilometra-burknęła dziewczyna.
-Nie staram się być niewidzialny-odparłem, odwracając się.


<Kasumi?>

Od Amortencji cd Kimberly

- Nie obawiaj się nic ci nie zrobię. Też jestem z Watahy Niebieskiej Zorzy. - powiedziałam. - Nazywam się Amortencja. - dodałam po chwili.
- Kimberly. - odpowiedziała wadera.
- Miło mi. - odparłam. Nastała niezręczna cisza.
- Może pójdziemy zapolować? - zapytałam po chwili.
- Jasne. - odpowiedziała Kim. Jak ustaliłyśmy tak zrobiłyśmy. Wybrałyśmy się na pobliskie tereny. Wiedziałam iż tam można znaleźć najlepszą zwierzynę. Wadera wytropiła i upolowała daniela, natomiast ja sarnę. Z rozkoszą zabrałyśmy się do jedzenia. Nagle poczułam znany mi zapach. W pobliżu był dzik. Wzruszyłam ramionami. Nagle zza krzaków wyskoczył.. dzik. Chwyciłam miecz i zaatakowałam zwierze, które próbowało nas zaatakować.
< Kimberly?>

14 sie 2016

Odejście!


Hej Misiaczki, heheh. Zamykam tu swoją działalność admina, autora jak i godziwego sędzi.
<nie>
W tym także odchodzi Nenyto, tak będziecie tęsknić.
<ironia>
 A jak wrócę to opijemy to. 
<obaczy się>
Nie będę się rozpisywać bo nie w tym rzecz :D
Zawsze mogę być na chacie, horwse? :v Ale i tak pójdę w zapomnienie.
Życzę wiele weny i wytrwałości. 

13 sie 2016

Od Kimberly

Plaża. Ulubione miejsce wypoczynku wielu ludzi, wilków oraz innych stworzeń. Ja także lubiłam tam przebywać, pomimo mojej niechęci do słońca i upału. Zimna woda, jak i chłodna morska bryza sprawiałe, że zapominałam o całym świecie. Tak było i tym razem. Spędziłam na plaży cały ranek, zupełnie sama. Słyszałam, że w watasze nie ma żadnego wilka w moim wieku. Może to nawet lepiej? Zresztą nieważne. Ułożyłam się na złocistym piasku, mając nadzieję na krótką drzemkę. Słońce jednak nie pozwoliło mi w spokoju zaznać odpoczynku, gdyż już po paru minutach byłam zmuszona przenieść się do cienia. Ponownie przyjęłam dogodną pozycję, zamykając oczy. Cichy szum morza utulił mnie do snu, jednak zaledwie po paręnastu minutach odpoczynku poczułam czyjeś spojrzenie. Otworzyłam niepewnie oczy, spoglądając przed siebie. Zaledwie parę centymetrów ode mnie ujrzałam jakiegoś wilka. Gwałtownie odskoczyłam w tył, odruchowo przyjmując pozycję do obrony.

< Basior? Wadera? Ktokolwiek? >

Od Karmy CD Karasu

-Karma-przedstawiłem się, próbując opanować śmiech.
-Mówiłem, żebyś się nie śmiał!-Warknął.
-No sorki, ale to jest komiczne. Wyglądasz na kogoś, kto lata na tych skrzydełkach od lat, a tu nagle; dupa. Coś Ci nie wyszło-zaśmiałem się ponownie.
-Nie śmiej się, no!-Prawie krzyczał. Wypuściłem powietrze nosem i odparłem:
-No dobra, już. Wybierałem się najpierw na zachód, do opuszczonego miasta, ale wtedy ty tu spadłeś. Idziesz ze mną?-Zaproponowałem.
-Okay, niech będzie-odparł, a ja ruszyłem w wyznaczonym kierunku. Samiec podążył za mną. Kiedy byliśmy na miejscu, zauważyłem coś na kształt skarpy. Położyłem przednie łapy na niej, a tyłkiem usiadłem na ziemi. W ten sposób zjechałem z niej, trochę się obcierając. Karasu zrobił to samo.
Szedłem pomiędzy głazami, kiedy nagle usłyszałem ryk. Był podobny do takiego, który wydają mantykory.
-Słyszałeś to?-Zapytałem towarzysza.



<Karasu?>