Gdy czułam ucisk dłoni chłopaka na swoim nadgarstku, towarzyszyło mi dziwne uczucie, podobne pewnie do zakłopotania. W końcu, gdy już się uspokoiłam, dotarliśmy do pizzerii. Weszliśmy do środka, zajmując jeden stolik tuż przy oknie. Wybranie pizzy i otrzymianie jej poszło zaskakująco szybko. Zjedliśmy posiłek, po czym wyszliśmy z restauracji. Teraz mieliśmy na celu powrót do watahy, więc szliśmy ulicami, które prowadziły do granicy miasta. Gdy dotarliśmy na miejsce, na powrót przybraliśmy swoje wilcze postaci. Szliśmy leśną ścieżką, rozmawiając przy okazji. Nagle usłyszałam dziwny, niepokojący dźwięk, dobiegający z głębi lasu.
- Poczekaj, zaraz wrócę! - zawołałam i nie czekając na odpowiedź wskoczyłam w gęste zarośla.
Szłam powoli w stronę dźwięku, gdy nagle ujrzałam, że jestem otoczona przez kilkunastu basiorów. Nim zdążyłam w jakikolwiek sposób zareagować, zostałam mocno uderzona w tył głowy. Osunęłam się na ziemię.
~*~
Obudziłam się w małym, zimnym, dosyć ciemnym pomieszczeniu. Rozejrzałam się niepewnie dookoła, ale każdy ruch, sprawiał mi ból. Na szyi miałam coś w rodzaju metalowej obroży, przykutej łańcuchem do ściany. Sądząc po plamie krwi pode mną, chyba służyłam tu jako zabawka do znęcania się. Byłam zbyt wyczerpana, by użyć jakiejkolwiek mocy. W pewnym momencie usłyszałam kroki. Ta znajoma woń... Nie... Nie! To niemożliwe! Przecież on... Nie żyje! Przed moimi oczami ukazała się jakaś wilcza postać. Krwisto-czerwne oczy patrzyły na mnie szyderczo, triumfalnie i z żądzą krwi.
- A więc, znów się spotykamy, droga Rose... - powiedział, a szyderczy uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Duke? Ale...
- Nie żyję, tak? Każdy tak myślał! Trafiłem do świata umarłych, ale wróciłem! Tylko chęć zemsty trzymała mnie przy życiu!
Basior uderzył mnie z całej siły w twarz, przez co ponownie upadłam na ziemię. Po moim policzku spłynęła strużka krwi, kapiąc na podłogę. Samiec wyszedł z pomieszczenia, ponownie zostawiając mnie tu samą. Krew zmieszała się ze łzami, które po dotknięciu rany wywoływały pieczenie. Mój koszmar... Powrócił?
< Aeromere? Takie to mi nie wyszło... ;-; >
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!