- Noo... To masz problem. - uśmiechnąłem się, po czym zacząłem uciekać. Jestem dziecinny, wiem... Zabawa w berka u dorosłego wilka? Taa, normalka. Elandiel zaczęła mnie bez zastanowienia gonić. Ale zaraz... Przecież ona jest ode mnie szybsza! - AAAAAA! ONA MNIE ZARAZ ZJEEEEEE! - zawołałem żartobliwie. Chociaż... Może ona serio chce mnie zjeść? A kto go tam wie...
Dogoniła mnie i padła zmęczona na ziemię.
- Pić... - wydukała.
- Yhym, poczekaj. - powiedziałem i poleciałem po jakiś napój. Pierw przybyłem do mojej jaskini po jakąś miskę, a potem do wodopoju. Nabrałem wody do miski i wróciłem do wadery.
- Proszę, pij.
- Dzięki. - uśmiechnęła się.
~*~
Zbliżał się wieczór, a byliśmy zbyt leniwi, by wracać do watahy. Położyliśmy się w pobliskiej jaskini. Elandiel od razu zasnęła, a ja, gładząc ją po głowie, powiedziałem:
- Tak na prawdę, mam na imię Royal, ale mów mi Roy.
Ciekawe czy coś usłyszała...
<Elaaaaa? >
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!