Pukałam kilka... Set razy w okno.
- Wpuść mnie! - zawołałam. Ale bez skutku: założył słuchawki! Kurde! Co robić? Dobra, pójdę do drzwi i zadzwonię dzwonkiem.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam. On po prostu bezmyślnie otworzył drzwi, a ja wślizgnęłam się do jego domu. Weszłam na łóżko i kładąc się, założyłam ręce na karku.
- Witaj ponownie. - pokazałam mu język.
- Ej! Wynoś się, Avery! - krzyknął.
- Hmm... Skąd znasz moje imię? - zapytałam, biorąc książkę dyskretnie w dłonie. Przybliżyłam moją twarz do jego i zmrużyłam oczy.
- Yyy... - jęknął.
Wykorzystując moment, wybiegłam z książką do łazienki i zamknęłam się na klucz.
- CZY TU JEST COŚ O MNIE?! - zawołałam wściekła - Poczytam sobie!
<Marco?>
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!