Usiadłam nad zamrożonym jeziorem i popatrzyłam przed siebie. Samotność dobijała mnie coraz bardziej i coraz bardziej myślałam, że to moja wina. No ale cóż takie życie. Właściwie rozumiem doskonale to, że nikt za bardzo za mną nie przepada. Usłyszałam szelest i popatrzyłam w stronę lasu. Nie zauważyłam tam nikogo, po prostu ciemność. Lecz usłyszałam kroki, nie wyczułam kto to jest. Mimo wszystko odwróciłam się w stronę nieznajomego wilka.
- Hej - powiedziałam niedosłyszalnie.
< Ktokolwiek... Błagam...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!