Powoli odpinałam guziki kurtki. Do niczego nie było mi spieszno, no chyba, że pod prysznic i do łóżka. Daniel za to chyba dostał jakiegoś kopa energetycznego (może w szpitalu dali mu zły zastrzyk) i uwinął się ze wszystkim w tempie Strusia Pędziwiatra. Jak on to robił? Sama nie wiedziałam. Powiesiłam kurtkę na wieszaku, a buty położyłam w kącie. Zajrzałam do salonu, gdzie chłopak znów oglądał coś w TV.
- Dan... Jakby co to zajmuję łazienkę, a później idę spać, dobrze?
- Jasne.- odpowiedział, odwracając się do mnie
Wymieniliśmy się uśmiechami.
~~*~~
Obudziłam się, kiedy jeszcze było ciemno. Wodziłam błędnym spojrzeniem po pokoju. Znów przyśniło mi się coś złego, a potem zniknęło w zakamarkach mojej pamięci. Niewiele myśląc zeszłam z łóżka i poczłapałam do salonu. Kilka razy poprawiałam rękawki zbyt dużej koszulki z logo zespołu "Fall Out Boy", która za każdym razem ponownie sporo odsłaniała. W końcu po omacku dotarłam do celu. Przykucnęłam przy rozłożonej kanapie, wpatrując się w śpiącego chłopaka. Położyłam dłoń na jego ramieniu, lekko nią poruszając. Bałam się, co było wręcz irracjonalne. Nie chciałam zostawać teraz sama.
<Daniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!