Wczoraj zamiast śniegu- padał deszcz. Dziś po białym puchu nie został żaden ślad. Ocieplało się z dnia na dzień, jak gdyby wiosna zechciała złożyć dłuższą wizytę. Zbyt wcześnie. Ona się pospieszyła, ja zaś zareagowałem zbyt późno. Już dawno powinienem złożyć wizytę Isabelli, zaniedbałem naszą znajomość. Nie miałem wytłumaczeń na moje niedbalstwo, a nawet gdybym miał, to nie użyłbym ich jako argumentów.
- Is nie ma.- rzuciła Cuttle, kiedy miałem wejść do jaskini
- To gdzie jest?
- A co ja jestem? Biuro informacyjne?- i poszła
Baby. Plotkować to potrafią, ale pomóc już nie. Odwróciłem się i... wylądowałem na kimś. Isi leżała pode mną jak długa, wgapiając się we mnie. Ups... Niezbyt komfortowa sytuacja.
- Em... Hej.- rzuciłem z uśmiechem
Zszedłem ze zszokowanej wadery, nadal mając ten wyraz twarzy typu "idiota w idiotycznej sytuacji".
<Isabello? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!