Siedziałam skulona w kącie. Wogólę się nie odzywałam. Ten cały Amir działał mi na nerwy. Dla Rose był taki milutki, a mnie najchętniej by zabił! A do tego strasznie mocno uderzył mnie w twarz. Starałam się ukryć ból. Nie było to jednak takie proste.
- Dobrze, powiem jeszcze raz! Oddaj mi ten medalion po dobroci, albo... (popatrzył się na Rose, a potem na mnie) albo zabiję twoją siostrę! - już poważniej zwrócił się do Rose po chwili ciszy.
,,Nie no po prostu świetnie!" - pomyślałam.
- Nie zrobisz tego! Nie oddam ci go! Rozumiesz? A jeżeli choćby tkniesz Venus, to po tobie! - krzyknęła Rose.
- A zakład? - zapytał patrząc się na nią cały czas.
- Nie! Weź się od nas wkońcu odczep! I przestań się na mnie gapić! - wrzasnęła i popchnęła go na ścianę.
- Spokojnie... przepraszam, nie chciałem cię urazić... - odparł i uśmiechnął się do niej. Uniusł przy tym pare razy swoje brwi.
Zrobiłam piękny facepalm.
- Żałosne... - rzekłam cicho.
Amir odepchnął Rose i podszedł do mnie. Był wściekły. Najwyraźniej usłyszał, to co przed chwilą powiedziałam.
- Coś ty powiedziała?!
- ŻAŁOSNE! - odparłam, ponieważ dostałam nagłej pewności siebie. Nie będę przecież udawała, że wszystko jest w porządku!
- Pożałujesz, że zadarłaś z samym Amirem!
Chciałam jeszcze powiedzieć coś w stylu ,,Już się boję", jednak stwierdziłam, że to pogorszy sprawę. Już miał mnie uderzyć w twarz. Przestraszyłam się, ponieważ był on bardzo silny.
- Nie! - krzyknęła przerażona Rose - jak to zrobisz to... to się na ciebie obrażę i nigdy w życiu się już do ciebie nie odezwę... - rzekła, bo zauważyła, że chyba ją lubi...
< Rose? >
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!