- Rose! - krzyknęłam przerażona po czym szybko pobiegłam, by ją przytulić.
Kody natomiast rzucił się do walki z alfą i innymi wilkami.
- Słyszysz mnie? - zapytałam i do oczu napłynęły mi łzy.
Ona nic nie odpowiedziała. Na szczęście oddychała.
Po chwili Kody wrócił, a wilki z którymi walczył leżały na ziemi.
- Mósimy zanieść ją do medyczki
- rzekł.
Skinęłam głową. Basior wziął na plecy moją ledwo żywą siostrę i poszliśmy razem w stronę wyjścia. Gdy byliśmy przy murze, usłyszałam kroki. Dałam znak Kody'emu że sama to załatwię. Gdy alfa był już tuż za mną, nagle odwróciłam się i uderzyłam go z całej siły w twarz, przez co upadł.
- To za moją siostrę - rzekłam poważnym tonem i ruszyłam dalej.
Polecieliśmy razem nad murem i pobiegliśmy szybko do naszej watahy. Następnie znaleźliśmy medyczkę. Wbiegliśmy szybko do środka i poprosiliśmy o pomoc. Wadera przyjżała się ranie i poprosiła, abyśmy wyszli na zewnątrz.
< Rose? >
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!