Gdy się obudziłam Diki'ego nie było. Wiedziałam gdzie jest. Poszłam w jego ulubione miejsce. Siedział pod drzewem.
-Cześć misiu-pocałowałam go.
-Hey
Zauważyłam szkic.
-Diki nie stresuj się tak
-No ale jak? W każdej chwili może ci się coś stać-rzekł.
-Spokojnie, a ten szkic co tam leży jest śliczny
-Tak myślisz?
-Tak, dokończ go-uśmiechnęłam się
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!