Patrzyłem niepewnie jak wadera opatruje mi ranę. Gdy skończyła odsunąłem się lekko.
- Dziękuje... - Nie wiedziałem za bardzo co zrobić. Wypadałoby się jej jakoś odwdzięczyć ale nic nie przychodziło mi do głowy.
- Proszę - uśmiechnęła się wadera.
- Um... Jestem Kurama.... - Nie miałem nawyku przedstawiać się pierwszy ale uznałem, że wadera nie ma złych zamiarów.
- Mori - Odpowiedziała z tym samym uśmiechem. Niezbyt wiedząc co dalej robić grzebałem nerwowo łapą w ziemi. Wadera przyglądała mi się, jednak nie mogłem odgadnąć co teraz myśli. Dyskretnie spojrzałem na waderę. Była na prawdę ładna. Białe futro idealnie wpasowywało się w zimowy krajobraz. Szybko się opanowałem i spojrzałem w bok. Wadera chyba zachichotała, ale może mi się tylko zdawało.
(Mori?)
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!