▼
14 lip 2016
Od Magnum'a "Stary Przyjaciel 4"
Błyskawicznie otworzyłem oczy i nie mogłem uwierzyć w to co się stało. Wyspałem się.. Pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna. Tylko coś mi w tym przeszkadzało. Był to fakt, że leżę na łóżko z białym prześcieradłem w ciasnym pokoiku o szarych ścianach. Zebrałem w sobie siły i podniosłem się. Lecz to łóżko była tak wygodne, że zamiast całkowicie wstać to tylko wstałem do pozycji siedzącej. Następnie zaciekawiony rozejrzałem się wokół. Na przeciwko łóżka znajdowały się drzwi. To chyba zły omen.. Po mojej prawej stronie już od razu była ściana a po mojej lewej był stolik z dwoma krzesłami, który też był przymocowany do szarej ściany. Za mną znajdowała się ściana z oknem, przez które wpadało świeże powietrze i promienie słoneczne. Po chwili usłyszałem jak wróble oraz inne paki zaczęły śpiewać. Wszystko wydawało się normalne, lecz czy kilka godzin temu nie próbowałem kogoś zabić? No cóż, może umarłem i jestem w wilczym niebie? Jeżeli to wilcze niebo to pozwólcie, że zostawię krótką recenzję. Ogólnie jest bardzo klaustrofobicznie, sufit wygląda jakby zaraz miał zamiar spaść mi na głowę, lecz jedno muszę przyznać. To łóżko jest straszliwie wygodne. Chętnie bym jeszcze na nim poleżał i rozkoszował się jeszcze moim wyspaniem, lecz wydaje mi się, że jednak nie jest to wilcze niebo.. Zatem wstałem na proste łapy. Przy podnoszeniu towarzyszyła mi lekka niemoc w kościach, którą jak się obawiam już znałem. Towarzyszyła mi ona w próbie zabicia "Enigmy". A właśnie Enigma! Pamiętam jedynie, że zdjął swój płaszcz i okazało się, że jest nim Cain (mój dawny przyjaciel), a potem pamiętam tylko ogromny ból z tyłu głowy. Dlatego po przypomnieniu sobie tego złapałem się łapą za tył głowy i dotykiem wyczułem, że jest na niej założony jałowy opatrunek. Dotknąłem go lekko, lecz przy nawet lekkim dotknięciu towarzyszył mi ogromny ból. Skrzywiłem się, gdy go odczułem. Gdy ból ustał postanowiłem dokładnie zbadać to pomieszczenie. Pierwszym miejscem, w które się udałem były drzwi na przeciw łóżka. Złapałem za klamkę i popchnąłem ją w dół, a następnie popchnąłem drzwi do przodu. Nic to jednak nie dało.. Spróbowałem jeszcze raz, tym razem mocniej. Potem jeszcze raz i jeszcze raz. Każda moja próba zakończyła się niepowodzeniem.. Widząc, że moje próby otworzenia drzwi do niczego nie prowadzą postanowiłem spróbować otworzyć je moją mocą. Wyciągnąłem łapę w kierunku drzwi i skupiłem na niej całą moją uwagę. Drzwi zaczęły drgać. Z każdą nową chwilą drganie coraz bardziej się nasilało, lecz drzwi nie chciały się otworzyć. Po tym jak jeszcze bardziej nasiliłem drgania, a drzwi nadal się nie otworzyły zrezygnowałem. Cholera jasna! Czyżbym został tu więziony!?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!