Było popołudnie. Siedziałam w głębi swojej jaskini, zamyślona patrzyłam w jakiś punkt. Tak swoją która drogą, była ona praktycznie pusta. Wszyscy, oprócz mnie, byli już na zewnątrz. Zapewne była piękna pogoda. Tak naprawdę nawet tego nie wiedziałam. Miałam w planach wybrać się dziś do miasta ludzi. Chciałam przejść się do parku, posiedzieć sobie w ciszy i spokoju. W końcu jest wiosna. Trzeba korzystać z tak pięknej pogody... W środku było niezmiernie cicho. Śpiewałam coś pod nosem. Przez echo, słychać to było praktycznie w całej jaskini. Po chwili jednak wstałam i wyszłam na zewnątrz. Nie myliłam się - była piękna pogoda. Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Skierowałam się w stronę miasta. Po drodze obserwowałam cudowną przyrodę, krajobrazy. Gdy byłam już dość blisko, przybrałam postać człowieka. Lekko się uśmiechnęłam i ruszyłam przed siebie. Przeszłam na pasach przez dość szeroką ulicę, po czym przystanęłam na chodniku. Rozejrzałam się dookoła. Widać, że to miasto tętni życiem. Przez duży ruch na jezdni, utworzył się wiatr, który rozwiewał moje włosy i sukienkę. Nagle centralnie przed moim nosem przejechał mi jakiś rowerzysta. Przez to o mały włos nie upadłam na ziemię. Na szczęście w ostateczności udało mi się utrzymać równowagę. Odetchnęłam z ulgą. Zauważyłam małą ścieżkę pomiędzy dwoma wysokimi budynkami. Weszłam na nią, a następnie zaczęłam biec. Wiedziałam, że park do którego praktycznie zawsze chodziłam znajdował się niedaleko stąd... Po pewnym czasie byłam już na miejscu. Spostrzegłam wolną ławkę, więc na niej usiadłam. Wokół rosły przeróżne drzewa i kwiaty. Wciągnęłam świeże powietrze. Po chwili ogromnie się zamyśliłam. Spojrzałam przed siebie. ,,Ale tu jest cudownie..." - powiedziałam cicho sama do siebie. Siedziałam tak chwilkę. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Gwałtownie się odwróciłam i zapiszczałam ze strachu. Osoba ta spojrzała na mnie ze zdziwieniem, po czym odezwała się:
- Przepraszam, czy mogę się dosiąść? - zapytała jakby z niechęcią.
- Eee... Tak - odparłam i uśmiechnęłam się do owej postaci lekko rumieniąc się ze wstydu
<Wadera? Basior? Ktokolwiek? :')>
▼
Klepie to!
OdpowiedzUsuń