- Przez te wszystkie lata, jako jedyny z nich dokonałeś czegoś prawie niemożliwego- dopełniłam spokojnie swoją wypowiedź.
Shadow usiadł na brzegu łóżka łapiąc się za głowę, ja natomiast podniosłam się do siadu.
- Mimo wszystko i tak masz wyrwe w psychice, na ciele - rzekł cicho.
- Gorszym zranieniem mojej psychiki było wysłanie mnie tam.
Martwiłam się tym, że tak bardzo zamartwia się przeszłością.
- Mogłem tego wszystkiego nie robić...
- Gdybyś tego nie zrobił, nie znalazłabym się tutaj, nie siedziałabym przy najwspanialszym mężczyźnie - szepnęłam.
- Oprawcy...
Przytuliłam go od tyłu, kładąc głowę na jego ramieniu. Spojrzałam na niego uważnie, widząc, że obwinia się za to wszystko. Westchnęłam cicho, wiedząć iż nadszedł czas powiedzenia całej prawdy. Zestresowałam się trochę tym wszystkim, ale czułam, że powinien znać prawdę. Wtuliłam się więc w niego bardziej, uspokajając emocje władające mną od środka.
- Kocham cię rozumiesz - szepnęłam - kocham cię za to jaki jesteś, jaki byłeś, za to co robisz, za to co robiłeś. Za wszystko... Kocham cię rozumiesz?!
<Shadow?>
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!