Spojrzałem na waderę z lekkim zaskoczeniem, które jednak szybko zniknęło mi z pyska.
- Racja. Tam musi być cudownie, ale... Mi tam się do umierania nie śpieszy. Na ziemi jest mi dobrze, czasem źle, ale na tym polega życie. Zresztą... i tak do Nieba to ja bym nie trafił - mruknąłem, wzruszając ramionami.
Wadera spojrzała na mnie zdziwiona.
- Jak to?
- A tak to. Opowiedziałaś mi o swoim życiu, to może ja opowiem ci nieco o moim. Otóż w swoim życiu zrobiłem wiele, naprawdę wiele okropnych rzeczy. Nie żałuję. Nadal będę je robił. Ty mi tu opowiadałaś, o miłości, którą straciłaś. Ja nie wiem co to miłość. Nigdy nikt mi nie okazał miłości, ani ja nigdy jej nie okazałem, więc nie wiem jakie to uczucie. I nie chcę wiedzieć. Miłość by mnie zmiękczyła, a tego nie chcę - odparłem obojętnym tonem.
<Venus?>
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!